Sprawozdanie ze zgrupowania kondycyjno-integracyjnego szkółki KŻ Sztorm Barlinek
Zrobiliśmy to! W dniach 10-14.01.2018 roku byliśmy w Kudowie Zdrój na pierwszym naszym, wspólnym zgrupowaniu wyjazdowym i od razu udało się zrealizować bardzo udaną imprezę. Miniony sezon żeglarski 2017 należał do tych najtrudniejszych w historii sekcji, obfitował bowiem w ważne regaty, w tym także bardzo męczące wyjazdowe regaty kilkudniowe.

Regaty wielodniowe obnażyły słabość kondycyjną naszych podopiecznych i stąd w okresie jesienno-zimowym położony został nacisk na zajęcia ogólnousprawniające. W listopadzie i grudniu pływaliśmy w basenie gorzowskiej Słowianki i biegaliśmy po stadionie barlineckim oraz truchtaliśmy po obrzeżach Puszczy Barlineckiej. W styczniu postawiliśmy na łyżwiarstwo uprawiane na lodowisku Słowianki oraz wspomniany wyjazd kondycyjny do Kudowy, gdzie mieliśmy głównie biegać i ewentualnie nauczyć się jeździć na nartach. Dwanaścioro członków szkółki obu płci, w wieku od 6 do 15 lat dojechało do docelowego ośrodka Arizona City w Kudowie dzięki rodzicom, którzy zapewnili transport i opiekę. Na miejscu okazało się, że dodatkowo, popołudniami będziemy jeździć konno dzięki gościnności naszych gospodarzy. Pierwszego dnia zatem zakwaterowaliśmy się, przywitaliśmy się z konikami, zjedliśmy fantastyczną kolację w restauracji „Piwnica Kudowska”(którą polecamy!), dopasowaliśmy częściowo sprzęt narciarski oraz „pospacerowaliśmy” po Kudowie pokonując około 4 kilometrową trasę. Z godnie z założeniami następnego dnia rano, zaraz po obfitym śniadaniu pojechaliśmy do Zieleńca na narty, czyli pojechaliśmy robić coś nowego i niewyobrażalnego dla wielu z nas. Pierwsze kroki narciarskie były niezwykle trudne, ale samo „przetarcie narciarskie” trwało niespełna trzy godziny, bo do przerwy na drugi posiłek, na którym to wchłonęliśmy przygotowane przez rodziców na śniadaniu bułki, kanapki oraz herbatę z termosów. Kolejne dwie godziny zajęć prowadzonych przez rodziców Stasia Wołoszyna wykorzystaliśmy na jazdy z górki i wjazdy orczykiem. Już po pierwszym dniu wszyscy mogliśmy z dumą nazywać się narciarzami, chociaż jeździliśmy dopiero na „oślej łączce”! Po powrocie do ośrodka przez półtorej godziny jeździliśmy konno ucząc się dosiadu i innych elementów sztuki jeździeckiej. Po kolejnej wspaniałej kolacji we wspomnianej „Piwnicy Kudowskiej” poszliśmy jeszcze „pospacerować” po Kudowie pokonując kolejne 3 kilometry drogi. Mimo bogatego programu przed pójściem spać udało się jeszcze podsumować dzień oraz pograć w gry planszowe i podyskutować o życiu w pokojach. Wypracowany plan dnia udało się powtórzyć przez kolejne dwa dni pobytu. Zatem kolejnego dnia pojechaliśmy na narty, ale po krótkim szkoleniu „objechaliśmy” już całe zbocze góry, korzystając ze wszystkich kolejek linowych. Zrobiliśmy też wędrówkę narciarską po najdalszych nartostradach, częściowo prowadzących przez Czechy. W sumie jeździliśmy z krótką przerwą ponad 5 godzin. Tego dnia po nartach, jeździectwie, kolacji, spacerze obchodziliśmy jeszcze urodziny Igi i Daniela oraz imienny pana Arka. W sobotę, trzeciego dnia jazdy na nartach było niezwykle zimno i mglisto, ale mimo to przez kolejne 5 godzin doskonaliliśmy swoje umiejętności narciarskie poznając liczne trasy Zieleńca. Końcowy ogląd zjazdów narciarskich uczestników zgrupowania napawał zadowoleniem zarówno rodziców uczących jazdy (pani Asi, panów Arka i Michała) oraz tych „serwisujących” u podnóża stoku (panów Tomka, Mariusza i Patryka). Tego dnia wykonaliśmy wszystkie pozostałe punkty programu (jazda konna, kolacja, „spacerek” itd.) oraz dodatkowo zdaliśmy sprzęt narciarski, a wieczorem dokonaliśmy podsumowania efektów szkoleniowych zgrupowania. W niedzielę rano, po kolejnym obfitym i urozmaiconym śniadaniu ruszyliśmy w drogę do domu. Sumarycznie „spacerowaliśmy” po Kudowie przez ponad trzy godziny pokonując dystans przynajmniej 14 kilometrów, jeździliśmy na nartach przez około 15 godzin pokonując kilkadziesiąt kilometrów tras, jeździliśmy konno przez trzy dni po kilkanaście minut każdy ucząc się podstaw jazdy konnej. Oprócz efektów kondycyjnych wartością dodaną wyjazdu, równie ważną, są nabyte umiejętności, wiedza życiowa, zawiązane znajomości i integracja szkółkowa. Można zatem przyjąć, że dzięki zaangażowaniu czasowemu, finansowemu i zdolnościom organizacyjnym rodziców dzieci naszej szkółki żeglarskiej udało się zrealizować kolejną, do tej pory niestosowaną w Klubie formę szkoleniową i to w wymiarze ponadprzeciętnym! Wszystkim uczestnikom trzeba pogratulować udziału w udanej imprezie i życzyć kolejnych podobnych inicjatyw letnich i zimowych! 


Arek Wołoszyn

Tagged Under

 

 

 

 

 

 

 



Wspierają nas